Nie ma na tak...
Komentarze: 2
.. miły czas niedługo się skończy.. opuści mnie droga mi osoba.. wyjedzie daleko i już jej nie zobaczę... nic już nie będzie tak samo... nic już nie powróci.. nie obejrzy się.. nie zacznie się i nie będzie takie piękne...
... studia.. cholera.. nie dostane się.. no bo dlaczego miałabym się dostać ? od maja mam same problemy i smutki.. i kiedy wreszcie skończy się moja zła passa ? kiedy wreczcie będzie tak jak ja tego chcę ? Juz w to nie wierzę.. ciągle jest źle.. mimo mojego uśmiechu.. mimo innych trzymających się ze mną ludzi... mimo tylu życzliwych słów.. już w to nie wierzę..
.. została nadzieja... ta jedyna.. matka głupich.. której kurczowo trzymają się wszyscy, którym tylko ona pozostaje...ja jestem jedną z nich.. ale na co mogę mieć nadzieję ? Na to, ze nie stracę kogoś ważnego ? Na to, że dostanę się na swoje studia ? Na co jeszcze ? Na więcej szczęścia w życiu ? Przez jakiś czas miałam je.. ale wiem, ze je stracę.. że ucieknie mi.. wyślizgnie się.. przesypie się przez palce jak piasek i już go nie odzyskam... tak niewiele jest pięknych chwil w życiu... miałam takie.. ale uciekną mi już niebawem.. i znów będzie płacz.. znów pech.. i znów ta sama smutna, nudna i mało interesująca historia...
... widocznie jestem stworzona do tego, aby cierpieć.. optymizm nie pomaga.. myślałam pozytywnie - nie było dobrze.. myślę więc negatywnie.. czy coś się zmienia ? Niee.. nic a nic ...
... moja notka nie ma na celu zdołowanie kogoś.. i nie świadczy o tym, że sama jestem z takim stanie.. po prostu doszłam do konstruktywnych wniosków.. i już takie pewnie pozostaną... ehhh...
Dodaj komentarz