Już niedługo Święta.. w wirze przygotowań, tzn. sprzątania i gotowania nie mam czasu na nic więcej.. a tak bym chciała pogadać z A. , wypróbować z nią nowy trunek mamy :P.. iść na spacerek z M. i cieszyć się wiosną (tylko gdzie ona się podziała?) :P
Marzeń i planów jest wiele, tylko gorzej z ich realizacją J
Od dłuższego czasu planuję też kupić film do aparatu i razem z moim zenitem wybyć do parku.. J
Ostatnio nawet kupiłam sobie bransoletkę, której szukałam od baaaardzo dawna.. J
I czemu mnie to cieszy ? Przecież to takie banalne, przyziemne i tak bardzo ludzkie J
Ale w końcu jestem człowiekiem.. hmm.. :P
Za bardzo chyba się przejmuję tym, ze kogoś wqrzyłam, zdenerwowałam, itp..
Nie lubię, gdy ktoś jest na mnie zły.. czuję się wtedy taka niepotrzebna i malutka..
A już najgorsze jest to, gdy nie wiesz, przez co jest czasem nieciekawa atmosfera..
W wirze nauki i ciągłego ślęczenia nad notatkami staram się zadowalać samą siebie.. dobrze mi robi rozmowa z A, meeting with M., śmieszne rozmówki z P., pomoc mamie, czasem smutek z bezsilności..
Ale trzeba się wziąć w garść..
Muszę odzyskać swój pozytywny stosunek do otaczającego świata..
Muszę wiedzieć co jest ważne, a co mniej..
Muszę..
.. ale czy ,,muszę” ? :P