Komentarze: 4
Po jakimś czasie wracam zasiadam do pisania nowej notki J Ostatnio tyle się działo, że dużo by tu opisywać, ale postaram się pokrótce przybliżyć Wam niektóre fragmenty mojego życia J
W poprzednią niedzielę z bólu brzucha zasłabłam i szefunio :P odwiózł mnie do domu. Teraz trochę się z tego śmieję, ale wtedy nikomu do śmiechu nie było, oprócz mojego ,,kierowcy”. Ochroniarz też mi pomógł : posadził mnie na krześle, dał się napić (jaka troska mimo sera i śmietany na twarzy => nieliczni czają o co biega ;)) Praktycznie cały tydzień chodziłam jak na haju, nie wiedziałam co się dookoła mnie dzieje, brzuch mi napiep***, było mi słabo i inne takie... przeszło mi po zażyciu bardziej radykalnych środków J I jest w porzo...
W piątek miałam zakończenie roku szkolnego J Cieszyłabym się bardziej, gdybym nie musiała pisać matury i mogła wyjechać na wakacje :P, ale nie tędy droga...
W sobotę (zamiast w niedzielę) pracowałam. Gazet do rozniesienia miałam 7 razy więcej niż dotychczas. Razem z Martą (niezwykle obcykaną w textach filmowych :P), Danielem (śmiesznym i fajnym człowieczkiem J) i Renatą (która przesrała sobie u szefa) łaziliśmy po parku i rozdawaliśmy gazety ludziom przybyłym na festyn J A ile ich było.. zastanawiałam się skąd ich tyle na tym zadupiu się wzięło :P
W niedzielę z kolei wybyłam sobie na imprę do Heavenu. Zajebiście było, zwłaszcza przy takim towarzychu, jak Piotrek, Sobol, Klima, Aneta ze swoim chłopakiem, Marcin, no i Michał of course, bez którego wogóle bym się tam nie znalazła ;P A i przy okazji spotkałam Kasieńkę z podstawówki jeszcze, i dużo nowych osób.. oto moje klimaciki.. tylu ludzi naraz poznać i spędzać z nimi czas :P
A dziś już powrót do świata nie tak bajkowego, jak sprzed 1 dnia .. ehhh.. niestety..
Rzeczywistość wzywa. Obowiązki też. Praca zatem również. Kur**, to co mnie nie wzywa ?.. niech ktoś mnie teraz nie wzywa !!!.. nie mam już momentami siły odpowiadać na te wezwania.. a jeszcze tyle czasu to przecież będzie trwało.. Ale jak to w piosence : damy radę.. oh yeah !!! JJJ